W miarę jak zbliżają się zimowe miesiące, drogi stają się wyzwaniem nawet dla doświadczonych kierowców. Opady śniegu, oblodzenia i obniżona widoczność wymagają innego podejścia do techniki jazdy oraz świadomości dotyczącej zasad bezpieczeństwa. Chociaż internet pełen jest porad na temat jazdy zimą, wiele z nich jest mało precyzyjnych lub wręcz błędnych. W tym artykule, jako profesjonaliści w dziedzinie szkoleń z zakresu techniki jazdy, przedstawiamy zestaw sprawdzonych wskazówek, które mogą pomóc Ci uniknąć ryzykownych sytuacji i bezpiecznie przetrwać zimowe miesiące na drodze. Jak więc bezpiecznie jeździć po śniegu?

Opony – niby oczywista sprawa, a jednak…

Podstawą bezpiecznej jazdy po śniegu są opony zimowe, a przynajmniej dobre opony całoroczne. Te drugie polecamy raczej do dużych, regularnie odśnieżanych miast oraz dla kierowców pokonujących niewielkie ilości kilometrów.
Limit minimalnej głębokości bieżnika, wynikający z polskich przepisów to 1,6 mm. Jazda po śniegu z tak płytkim bieżnikiem to kompletny absurd. Kategorycznie zalecamy, aby bieżnik opony zimowej miał min. 5 mm. Przy okazji – zmieniając opony na zimowe, pozbądźmy się od razu letniego płynu do spryskiwacza i wlejmy płyn zimowy. Niby banalna rzecz, a potrafi zepsuć dzień… albo kilka dni. O bezpieczeństwie samej jazdy nie wspominając.

Technika Jazdy na Śliskiej Nawierzchni

Jadąc po zaśnieżonej, śliskiej drodze, pamiętajmy o 3 rzeczach:

  1. Po pierwsze, starajmy się zarówno przyspieszać, zmieniać biegi (w manualu), jak i hamować na prostych kołach.
  2. Po drugie, im bardziej śliska jezdnia, tym bardziej musimy być flegmatyczni w naszych działaniach, czyli podczas przyspieszania, skręcania, hamowania, czy zmiany biegów. Na śliskiej nawierzchni działajmy płynnie i spokojnie, unikając gwałtownych ruchów.
  3. Po trzecie, biegi w manualu zmieniajmy przy możliwie niskiej prędkości obrotowej silnika (sugerujemy max 2000 obrotów/min dla silnika benzynowego i 1500 obrotów/min dla diesla). Jeśli nie posiadamy obrotomierza, pozostaje nam to robić na wyczucie.

Dystans jako „Polisa Ubezpieczeniowa”

Prewencyjnie trzymajmy znaczny odstęp między nami a poprzedzającym pojazdem. Ten odstęp to nasza polisa ubezpieczeniowa w sytuacji kryzysowej. Wierzcie, że przy awaryjnym hamowaniu będzie nam błyskawicznie malał i każdy metr będzie na wagę złota. Polecamy każdemu, aby w trakcie jazdy wyobraził sobie taką sytuację kryzysową (nagłe hamowanie auta przed nami, wbiegnięcie dziecka na jezdnię itp.) i ocenił, czy, gdyby się wydarzyła właśnie teraz, to co by zrobił i czy dałby radę?!

Korzystanie z Elektronicznych Systemów Wsparcia

Systemy elektroniczne w nowoczesnych samochodach pomagają kierowcy na różne sposoby. Na przykład, w warunkach zimowych ESP (Electronic Stability Program) pełni dwie ważne funkcje.

  1. Po pierwsze, „informacyjną”. Kiedy przy niewielkiej prędkości „zamiga” nam kontrolka ESP, to komunikat, że jezdnia jest śliska i musimy uważać.
  2. Po drugie, ESP pomaga, kiedy naprawdę jest źle i trzeba się ratować z opresji. W większości samochodów ma też magiczną funkcję deaktywacji, dzięki której możemy np. wyjechać z zaspy.

Trzeba pamiętać z kolei, że ABS (Anti-lock Braking System) nie skraca drogi hamowania, bo zwyczajnie nie jest od tego. Na śniegu droga hamowania będzie wręcz dłuższa. W jeździe codziennej, starajmy się hamować tak, aby nie uaktywniać ABS. To zazwyczaj kwestia kilku czy kilkunastu hamowań, żeby wyczuć hamulec na śliskiej nawierzchni i nauczyć się nim umiejętnie operować. Oczywiście przyda się również wspomniany wyżej dystans przed maską. Natomiast w sytuacjach awaryjnych wciskamy po prostu pedał hamulca do oporu i kierownicą szukamy bezpiecznego rozwiązania. Tak wiem, wytrawny kierowca zatrzyma samochód szybciej niż ABS. Pełna zgoda. Ale po polskich drogach jeździ 20 mln kierowców i ci wytrawni z pewnością są w mniejszości.

Uważna Obserwacja Otoczenia

W warunkach zimowych obserwujmy baczniej otoczenie. Przede wszystkim zachowanie innych kierowców i pieszych, ale nie tylko. Jeżdżąc w miastach, obserwujmy kolor nawierzchni, np. dojeżdżając do świateł. Zazwyczaj widać tam, błyszczące, wyślizgane lodowe koleiny, których najlepiej unikać. Zasady defensive drivingu są oczywiście uniwersalne, ale niektóre z nich w zimie mają szczególne zastosowanie. Na przykład, czekając do skrętu w lewo, miejmy koła wyprostowane (a nie skręcone w lewo). Ewentualne najechanie na nasz tył, nie wepchnie nas na auta jadące z naprzeciwka.

Jak Zachować Się w Przypadku Poślizgu?

Czarną wizją każdego, zwłaszcza niedoświadczonego kierowcy jest poślizg. W warunkach zimowych i aut przednionapędowych to najczęściej poślizg podsterowny. My skręcamy, a samochód jedzie dalej prosto, np. centralnie w drzewo. Dzieje się tak dlatego, że przednie koła zaczęły się ślizgać.
Dwie szybkie rady:

  1. Po pierwsze, natychmiast noga z gazu.
  2. Po drugie, prostujemy kierownicę (tak, w kierunku tego drzewa), żeby odzyskać trakcję i ponawiamy skręt. Jeśli jest czas i miejsce, możemy tą „procedurę” wykonać 2-3 razy. Jeśli nawet auto nas w 100% nie posłucha (bo np. nasza prędkość jest za duża), to przynajmniej powinno się udać zmienić minimalnie tor jazdy. W sytuacji naprawdę kryzysowej, lepsza będzie zaspa niż drzewo, lepsza bariera niż latarnia itd. Życie to zawsze sztuka wyboru.

Odśnieżaj swój samochód!

Banalną kwestią jest odśnieżanie zasypanego samochodu. Niby każdy wie, że trzeba auto oczyścić ze śniegu i lodu, ale często, zwłaszcza wczesnym rankiem, zobaczymy samochód, którego kierowca na przedniej szybie „wychuchał” sobie wizjer 5 x 10 cm. To zwyczajnie głupie i nieodpowiedzialne. Minimum przednia szyba, obie szyby boczne z przodu, oba lusterka oraz wszystkie lampy muszą być czyste. To z resztą nie tylko sprawa naszego bezpieczeństwa, ale też wszystkich dookoła. Przypominamy też, że za nieodśnieżony samochód jest mandat!

Jak z ubiorem zimowym i pasami?

Wsiadając do zimnego samochodu w ciepłej kurtce (lub płaszczu), pamiętajmy, żeby ją rozpiąć, a pas bezpieczeństwa poprowadzić „pod spodem”, tak, aby pozostawał jak najbliżej ciała. Bez żadnych luzów, zagięć, skręceń itp. Najgorsze co można zrobić to zapiąć go na puchowej kurtce i jeszcze zostawić luz. Wtedy, w razie wypadku spotkamy się z poduszką powietrzną w mocno niefortunnym dla nas momencie…!

Dodatkowe rady na zimowe podróże…

Jadąc w dalsze trasy po Polsce lub po Europie, pamiętajmy o ryzyku korka na drodze i długiego czekania na jego rozładowanie (dotyczy to zwłaszcza autostrad). Dobrze mieć w miarę pełny bak, coś „na ząb” i termos z gorącym napojem na pokładzie.
A tak w ogóle to, prędzej czy później, śnieg stopnieje i zrobi się +20°C. Jazda na oponach zimowych w takich warunkach też musi być „czujna”. Trzeba pamiętać, że opona zimowa na rozgrzanym asfalcie średnio trzyma, więc rozwaga i dystans przed maską też na pewno się przydadzą.

Bezpiecznej jazdy zimą i byle do wiosny 😉